Tanio i niedobrze

Kupiłem namiot w Lidlu. Cena nominalna wynosiła 149 zł, ale był w promocji za 99. Postanowiłem zaryzykować.
Namiot w kolorze … hmmm … beżowo -szarym, dwuosobowy, dwuwarstwowy (sypialnia i tropik), konstrukcja typu 'igloo’, waga 2,5 kilograma.


Pierwsza awaria nastąpiła podczas transportu – urwał się pasek od pokrowca. I podczas rozstawiania miałem wrażenie, że zaraz coś kolejnego urwę albo popsuję. Nie urwałem.

Po całkowitym rozpięciu i naprężeniu tropik nie wisiał i nie doklejał się do sypialni, czyli jest nadzieja, że przy opadach deszczu nie przemakałby. Nie czekałem na deszcz, nie sprawdzałem jak się zachowa pod wiadrem wody.
Teoretycznie długi na 2.10 metra, ale kiedy położyłem się w środku dotykając głową tylnej ściany, to stopy wystawały mi poza wejście. A powinienem mieć jakieś 20 cm zapasu. Dziwne. Ale nie miałem w lesie miarki, żeby zmierzyć faktyczne rozmiary. Na zdjęciu widać, że przedsionek jest mikroskopijny, można tam położyć buty, ale już nie plecak. To niedobrze. Dwie osoby w środku oznaczają sprzęt na zewnątrz.

Całość po zmontowaniu nie wzbudzała najmniejszego zaufania. Jako pierwszy namiot dla kogoś, kto zaczyna „zabawę w outdoor” i nie chce wydawać za dużo pieniędzy – jednak wolałbym dołożyć i kupić coś budżetowego w sklepie sportowym. Jako jednoosobowy namiot wyprawowy – za ciężki. Do wożenia w samochodzie na sytuację awaryjną – niby tak, ale jakość zbyt słaba.
Jedyne zastosowanie jakie widzę, to jako namiot do postawienia na działce i zabawy w biwak dla dzieci. Jako materiał treningowy, żeby nauczyły się składać i rozkładać sprzęt, którego nie będzie zbytnio żal, jeśli jego pierwszy sezon będzie jednocześnie ostatnim.


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *