Plecak ewakuacyjny to coś, co łapiemy podczas ewakuacji. A ewakuacja? Czym się różni od panicznej ucieczki, czy planowej migracji?
Z ewakuacją mamy do czynienia wtedy, kiedy musimy w krótkim czasie opuścić zajmowane miejsce (dom, biuro) wskutek jakiegoś dość nagłego zdarzenia lub zagrożenia. Ewakuacja powinna być zorganizowana (chociaż czasem bywa chaotyczna, i przeradza się w panikę). Zagrożenie zazwyczaj jest ograniczone terytorialnie (dzielnica, gmina) i czasowo.
Typowe scenariusze ewakuacyjne to powódź, wykopany podczas prac drogowych niewybuch z dawno minionej wojny, jakiś świrus grożący wysadzeniem bloku dopóki nie przyjedzie z nim negocjować ulubiona piosenkarka.
Podstawowym założeniem takiej ewakuacji jest jej krótkotrwałość, duże prawdopodobieństwo powrotu do domu, i (względnie sprawnie) działające struktury państwa. A to teoretycznie oznacza że nie musimy pakować olbrzymiej ilości sprzętu i prowiantu. Wystarczą dokumenty, precjoza (bo jednak nie wiadomo, kto w międzyczasie będzie miał okazję zajrzeć do naszego mieszkania), odzież na zmianę …
Tyle że coś może pójść nie tak. Sama ewakuacja może „nie iść” – bo w przypadku ryzyka uszkodzenia np tamy we Włocławku do natychmiastowej (w ciągu godziny) ewakuacji jest jakieś 50 tysięcy ludzi. I drugie tyle niżej, wzdłuż Wisły, w ciągu 12 godzin. Może się okazać, że w planowanym punkcie ewakuacyjnym nie ma miejsca. Albo że skończyło się jedzenie i woda, bo „ktoś nie przewidział”. I dlatego to my sami musimy być przygotowani na samowystarczalność przez co najmniej 48 godzin.
Nie oznacza to, że do plecaka musimy spakować „wszystko”. To nie ma być plecak „migracyjny” czy „prepperski”, czyli olbrzymi zasobnik ze sprzętem, który ma nam umożliwić przeprowadzkę do lasu i komfortowe przeżycie w tym lesie kilku miesięcy.
Według jakich reguł pakować nasz plecak ewakuacyjny? O tym w kolejnym wpisie.
Dodaj komentarz